Zaniepokojeni mieszkańcy dwóch miejscowości – Rudunek i Służewo Pole, informują o przerażającej liczbie karaluchów zalęgających się wokół ich nieruchomości. Do winy za ten stan rzeczy wskazują spółkę Ekoskład, która broni się twierdzeniem, że regularnie, co tydzień, przeprowadza dezynsekcję. W tej sytuacji decyzję o potencjalnym zagrożeniu ma podjąć Sanepid, który już przystąpił do kontroli.

Padłe owady są wszędzie – na podwórkach, przy wejściach do budynków czy pośród ulic. Szczególnie obfity w te nieproszone goście jest teren gminy Aleksandrów, a zwłaszcza Rudunek i Służewo Pole. Mieszkańcy tych miejscowości nadsyłają mnóstwo zdjęć karaluchów, które spotykają w bliskim otoczeniu swoich domostw. Rodzi to obawy o możliwość przeniknięcia insektów do wnętrz mieszkań i rozpoczęcie tam kolonizacji.

Jedna z zamieszkujących te tereny kobiet opisuje sytuację jako prawdziwe oblężenie. Twierdzi, że każdego dnia musi usuwać ze ścian kilkaset karaluchów. Nie ominął jej także widok dużych grup owadów na drogach czy podwórzach, które mieszkańcy udokumentowali na nagraniach filmowych.

Problem został zgłoszony również do Stowarzyszenia „Czas dla natury”. Jak informuje przedstawiciel organizacji, w ciągu ostatniego weekendu otrzymali wiele doniesień od przerażonych mieszkańców dotyczących plagi karaluchów. Zjawisko to dotyczy nie tylko Służewa Pola, ale również Rudunek i ulicy Polnej w Służewie. Obecność owadów zauważona jest już od dwóch tygodni. Mieszkańcy domagają się interwencji sanepidu oraz lokalnych władz w celu natychmiastowego przeprowadzenia dezynsekcji oraz pociągnięcia do odpowiedzialności spółki PUP Ekoskład Sp. z o.o., która według nich jest źródłem problemu. Dodatkowy niedogodnością jest nieustający smród unoszący się z kierunku wysypiska.